Laboratorium kryminalistyczne wykryło w preparatach grafen

Szczepionki przeciwko COVID-19 zostały przebadane w laboratorium kryminalistycznym w Wielkiej Brytanii, a jego raport potwierdza, że ​​zawierają nanomateriały grafenowe, które mogą przenikać przez naturalne bariery organizmu i uszkadzać układ nerwowy, oraz tlenek grafenu, który może uszkadzać narządy wewnętrzne, niszczyć krwi, wyzwalać raka i powoduje szkodliwe zmiany w funkcji genów.

Po swoich doświadczeniach z pacjentami, którzy doznali widocznych obrażeń poszczepiennych i działań niepożądanych, pracownik brytyjskiej służby zdrowia zgłosił się w grudniu 2021 r. z ofertą pomocy w celu sprawdzenia, czy odkrycia dr Noacka i Campry z Hiszpanii mogą zostać potwierdzone w Wielkiej Brytanii. Chciał również zbadać fiolki szczepionek przeciwko COVID-19 pod kątem wykrycia w nich toksyn i nieoczekiwanych składników.

Lekarz wyjął fiolkę szczepionki z lodówki znajdującej się w gabinecie, w którym pracuje, i przekazał ją niezależnemu badaczowi, który pomagał w badaniu przypadków związanych z urazami doznanymi w wyniku „szczepień”. Od tego czasu uzyskano kolejne fiolki, które obejmują trzech głównych producentów w Wielkiej Brytanii, firm Pfizer, Moderna i AstraZeneca. Zawartość fiolek została zbadana kryminalistycznie, a raport laboratoryjny został oficjalnie opublikowany.

Raport pt. „Jakościowa ocena składników w szczepionkach Moderna, AstraZeneca i Pfizer na COVID-19” został przedstawiony policji zaangażowanej w brytyjską śledztwo kryminalne o numerze 6029679/21, którą podjęto z powodu uzasadnionego podejrzenia, że popełniono poważne przestępstwa ścigane z oskarżenia publicznego dotyczące poddawania społeczeństwa eksperymentowi medycznemu.

Raport zawiera raporty toksykologiczne dotyczące fiolek szczepionek, które dostarczają podstawy prawnej do złożenia wniosku o uzyskanie nakazu wydania policji fiolek z preparatami. Policja będzie mogła wtedy przekazać je do laboratorium w celu potwierdzenia wyników badań, które będą twardym dowodem pozwalającym na ściganie tego przestępstwa z z oskarżenia publicznego. Dodatkowo poproszono policję o natychmiastowe zaprzestanie wdrażania eksperymentalnej terapii.

Analiza wszystkich czterech zawartości fiolek szczepionek pozwoliła zidentyfikować następujące obiekty:

– nanowstążki grafenowe pokryte glikolem polietylenowym;

– forma kompozytowa grafenu 1;

– forma kompozytowa grafenu 2;

– kalcyt mikrokrystaliczny z wtrąceniami węglowymi;

– grafen z fluorescencją i bez;

– grafenowe nanoobiekty;

– grafenowe nanozwoje.

Pierwszą ocenioną próbką była szczepionka Moderna 01, którą zbadano metodą spektroskopii Ramana. Badanie wyraźnie wykazało, że wszystkie inkluzje w szczepionce mają silny sygnał węglowy z potwierdzonymi składami grafenu w niektórych reprezentatywnych formach. Z dwóch obiektów uzyskano dwa wyraźne sygnały. Płaskie wstęgowe wtrącenia wykazywały wyraźne widma grafenu zintegrowane z widmem glikolu i innych związków o mniejszym znaczeniu. Drugi wyraźny sygnał uzyskano z postaci mikrokrystalicznej kalcytu, a formy kompozytu węglowego również miały wyraźny sygnał grafenu. Należy podkreślić, że niektóre nanoamorficzne formy węgla wykazywały wyraźny sygnał grafenu, jednak te formy również wykazywały fluorescencję, która maskowała pik grafenu.

Moderna 02 – cząstki przenoszące ładunek mRNA były wyraźnie widoczne, a kompozyt grafenu 01 był wyraźnie obecny nawet w niskiej rozdzielczości, a obiekty nanografenowe były obecne w fiolce w „wielkiej obfitości”.

AstraZeneca była trzecią szczepionką, która została oceniona pod kątem składników, a ponieważ była prawie przezroczysta, „ułatwiła dostrzeżenie naturalnych barw”. Podczas obserwacji mikroskopowej na mokro roztwór wykazywał natychmiastowy ruch nanoskopowego materiału w postaci cząstek, który przy bliższej obserwacji wydawał się być napędzany prądem konwekcyjnym. Po wyschnięciu cząstki wykazywały ruch trakcyjny. Na zdjęciach forma mikroskopowa jest wyraźnie widoczna, ponieważ leży na wierzchu stałego filmu, podczas gdy nanocząstki wciąż są w ruchu w tle, co widać po przesunięciu się cienia. Wyraźnym wynikiem tego mechanizmu było to, że gdy medium zestalało się, nanocząsteczkom trudniej było poruszać się w lepkim materiale. Potwierdzone inkluzje w AstraZeneca wskazywały na obecność grafenu we wszystkich zidentyfikowanych reprezentatywnych formach. Kompozyty węglowe mają dwie formy, tak jak w szczepionkach Moderna. Te dwie formy wykazywały wyraźne sygnatury grafenowe. Poza grafenem widmo zdominowane jest przez tlenek żelaza i inne formy asocjacji węgla.

Fiolka od Pfizera była ostatnią, czwartą zbadaną szczepionką. Próbka z pipety wykazywała niezwykle ciekawe wtrącenia. Gdy materiał był zasysany do pipety, unosiły się wyraźnie przezroczyste lub przezroczyste arkusze. Trzy z tych próbek wykazywały sygnatury kompozytów węglowych z możliwym występowaniem grafenu. Sygnały amorficznych materiałów podobnych do węgla były niezwykle złożone z węglem wraz z tlenkiem żelaza i kilkoma innymi związkami w nich zawartymi. Na szkiełku znajdują się dość liczne formy wstęgowe prawie przezroczystych mikroform. Kompozyty węglowe w obu formach 1 i 2 są również obecne w dużej ilości. Forma 1 osiada na wierzchu materiału, podczas gdy forma 2 znajduje się na średnich poziomach zestalonego medium. Nanoformy grafenu są obecne w znacznej liczbie w materiale slajdu wraz z niektórymi zwojami. Sygnały amorficznych materiałów podobnych do węgla były niezwykle złożone z węglem, tlenkiem żelaza i kilkoma innymi związkami w nich zawartymi. Kompleks grafenowy 1 to grafen z sygnałem glikolu polietylenowego tworzącym większość widma. Chociaż w przypadku wstępnych ocen badanie to może potwierdzić obecność grafenu w firmie Pfizer. Warto zauważyć, że jedna z wystrzelonych próbek wykazywała znaczny wpływ fluorescencji. Na zdjęciach niżej reprezentatywne wtrącenia znalezione w szczepionce Pfizer.

Podsumowując, można stwierdzić, że wszystkie cztery próbki szczepionek (Moderna 1, Modern 2, AstraZeneca, Pfizer) zawierają znaczną ilość kompozytów węglowych, związków grafenu i tlenku żelaza. Te składniki nie zostały ujawnione przez producentów na liście składników szczepionek. Dotychczasowe badania pokazują, że grafen jest śmiertelnie niebezpieczny dla zdrowia, a poddający się szczepieniom ludzie nie zostali poinformowani, że zostanie im wstrzyknięty.

Raport z laboratorium znajdziesz TUTAJ.

Źródło: LegaArtis.pl




Totalitarne oblicza neoliberalnych demokracji

Trwająca od marca 2020 roku globalna epidemia koronawirusa odsłoniła dwie podstawowe prawdy o współczesnym świecie politycznym neoliberalnych demokracji. Miernoty polityczne w roli przywódców państwowych.

Pierwsza to kompromitująca jakość elit politycznych sprawujących władzę wykonawczą i ustawodawczą w większości neoliberalnych państw — od USA i Kanady, przez Niemcy i Francję, aż po Polskę. Elity władzy politycznej tych państw okazały się niezdolne do samodzielnych analiz i decyzji w obliczu niespotykanej wcześniej we współczesnej historii światowej skali zachorowań na wirusa covid-19 oraz nieznanego wcześniej przebiegu choroby i nieznanych sposobach jej zwalczania. Ta niezdolność do kreatywnego rozpoznawania i kreatywnych decyzji zaowocowała bezmyślnością naśladownictwa tego co robi większość oraz podporządkowaniu strategii przeciwdziałania chorobie interesom wielkich światowych koncernów farmaceutycznych z Pfizerem w roli głównej. To one w istocie określały i określają sposoby postępowania rządów, czyniąc ze zwalczania choroby koronawirusa podstawowe zadanie publicznej służby zdrowia i paraliżując jej funkcjonowanie, aż po jej demolowanie, jak w przypadku Polski.

A najbardziej kryminalnym tego skutkiem było zablokowanie poszukiwania i stosowania sposobów leczenia tradycyjnymi środkami przeciwwirusowymi. Jak twierdzi polski lekarz dr Włodzimierz Bodnar , który wyleczył tradycyjnym lekiem przeciwwirusowym amantadyny ponad 8 tys. swoich pacjentów, 80% zmarłych na tę chorobę w Polsce można było uratować. Nie znamy wszakże ilości zmarłych, gdyż liczby podawane przez polski rząd są fałszerstwem, gdyż są to wszystkie osoby zmarłe, u których stwierdzono obecność wirusa. Z szacunków wirusologa Jerzego Milewskiego wynika, że w 2020 faktycznie z powodu koronawirusa dzięki zapaleniu płuc zmarło kilka tysięcy osób, a taką samą liczbę należy przyjąć dla roku 2021. Prawdopodobnie liczba zgonów nie przekroczyła 10 tys., czyli przy stosowaniu klasycznych terapii przeciwwirusowych, ta liczba powinna była prawdopodobnie nie przekroczyć 2 tys. zmarłych.

Tragedią natomiast było to co wydarzyło się dzięki rządowej polityce w polskim systemie opieki zdrowotnej. Zdemolowano ten system dzięki jego panikarskiemu przestawieniu na zwalczanie zachorowań na koronowirusa i zawieszeniu oraz cichej likwidacji opieki medycznej dla pozostałych chorób, z chorobami nowotworowymi i kardiologicznymi na czele. Stworzyło to zjawisko dodatkowej nadumieralności na wszelkie inne choroby poza koronawirusowym zapaleniem płuc. Jak się szacuje na podstawie porównań ze zgonami z 2018 i 2019 roku, z tego tytułu w latach 2020–2021 zmarło w Polsce 140 tys. ludzi. Jest to masowe zabójstwo, za które powinni w Polsce być pociągnięci do karnej odpowiedzialności rządzący politycy, na czele z premierem i ministrami zdrowia.

TOTALITARYZM W NEOLIBERALNEJ PRAKTYCE POLITYCZNEJ

Drugą prawdą, którą odsłoniła globalna epidemia koronawirusa były i są autorytarne, aż po totalitarne praktyki rządów krajów neoliberalnych demokracji w walce tą epidemią. I to również od USA i Kanady poczynając, przez Francję i Niemcy, aż Polskę. Nadzwyczajna i nieznana wcześniej sytuacja światowej epidemii stała się uzasadnieniem jaskrawego łamania prawa i podstawowych praw obywateli. Wszystko to odbywało i odbywa się w sterowanej atmosferze paniki i strachu przed masowym zarażeniem, masową chorobą i masową śmiercią. Państwowe bezprawie w skrajnej formie to nakazy zamykania działalności gospodarczej, ograniczanie wolności przemieszczania się i wolności zgromadzeń, aż po nakładanie aresztu domowego kwarantanny bez wyroku sądowego. Było to i jest to jaskrawe łamanie praw wynikających z zapisów konstytucyjnych.

Szczytową formą totalitarnych praktyk państw neoliberalnej demokracji stał się przymus szczepień przeciwko koronawirusowi, od poszczególnych zawodów poczynając, a na całych populacjach dorosłej ludności kończąc. Jest to przymus zaszczepień eksperymentalnymi i niesprawdzonymi co do długotrwałych skutków w badaniach klinicznych preparatami przeciwkoronawirusowymi. Jest to przymus pomimo występowania tak niepożądanych objawów, jak śmierć zaszczepionych na zakrzepicę. Rządy nazwały te preparaty celowo kłamliwie szczepionkami, choć nie chronią one ani przed zakażeniem, ani przed nosicielstwem, ani przed chorobą, ani przed śmiercią. I to już nawet po trzykrotnym wszczepieniu. Chronią co najwyżej przed gwałtownym przebiegiem choroby, jak twierdzą rządowi eksperci. Choć jakie to ma znaczenie w obliczu groźby śmierci po zaszczepieniu.

Totalitaryzm tego przymusu zaszczepień wynika z traktowania obywateli przez państwo jako całkowicie ubezwłasnowolnione przedmioty społeczne, wobec których samo państwo występuje w roli właściciela ich zdrowia i życia. Obywatele w sprawach swojego życia i śmierci nie mają tu nic do powiedzenia. Są ludzką masą wykonującą decyzje państwa. To bowiem państwo decyduje wyłącznie o ich biologiczny losie, prowadząc w istocie biomedyczny eksperyment na masową skalę społeczną. To jest klasyczna praktyka totalitarna, jakiej doświadczali w życiu codziennym obywatele III Rzeszy Niemieckiej i obywatele Związku Radzieckiego. O ich człowieczym i obywatelskim losie decydowało bowiem wyłącznie totalitarne państwo. Byli masą ludzką dla realizacji celów państwa.

PRZYCZYNY TOTALITARNYCH PRAKTYK POLITYCZNYCH

Powstaje więc zasadnicze pytanie dlaczego w państwach neoliberalnej demokracji parlamentarnej, o demokratycznych konstytucjach i demokratycznych gwarancjach praw ludzkich i obywatelskich, pojawiły się na masową skalę totalitarne praktyki polityczne? Skąd u polityków i w partiach politycznych, dla których hasła i idee demokracji, praworządności i praw obywatelskich, były niemal religią, zjawiły się nagle i niespodziewanie totalitarne praktyki polityczne? Skąd się wzięło totalitarne oblicze neoliberalnej demokracji — w USA i w Kanadzie, we Francji i w Niemczech, i również w Polsce? A co ważniejsze, jak temu można w praktyce politycznej przeciwdziałać i zapobiegać?

Odpowiedź na to pytanie jest niezwykle trudna i trzeba tu zbiorowego wysiłku intelektualnego, aby dać istotną odpowiedź. A trzeba ją znaleźć, jeśli nie chcemy stać się na dłuższą metę ofiarami nowego totalitaryzmu, tym razem neoliberalnego. I trzeba jej zacząć szukać.

W swej książce „Pomiędzy centrum a peryferiami na progu XXI wieku” z 2013 roku sformułowałem po raz pierwszy prawidłowość socjopolityczną, którą nazwałem prawem Forsytha. Nazwałem ją tak, gdyż Frederick Forsyth jako pierwszy zauważył związek pomiędzy brakiem bezpośredniej zależności polityków od wyborców, a korupcją polityków, co było punktem wyjścia moich analiz. Dodam, iż ten brak bezpośredniej zależności w Polsce był i jest zasadniczo wynikiem partyjnej ordynacji proporcjonalnej, w której posłowie są bezpośrednio zależni od kierownictw swych partii politycznych, a nie od swoich wyborców.

Prawo Forsytha mówi, iż brak w demokracji parlamentarnej bezpośredniej zależności posłów od wyborców, a w konsekwencji słabość tej zależności, aż po jej brak, samych polityków i instytucji sprawujących władzę w państwie, od wyborców, obywateli i całego społeczeństwa, tworzy sytuację, która sprzyja powstawaniu poczucia wyższości społecznej i politycznej u poszczególnych osób i grup sprawujących władzę. Utrzymywanie tego poczucia wyższości skutkuje tworzeniem postaw arogancji i poczucia bezkarności wobec otoczenia społecznego, co jest potwierdzane brakiem odpowiedzialności za swe działania. Stałe poczucie bezkarności i arogancji prowadzi w konsekwencji do sprzyjaniu korupcji, braku praworządności, niekompetencji i nieskuteczności działań grup władzy politycznej.

Prawo Forsytha jest efektem socjologicznej internalizacji, osobowościowego uwewnętrznienia sytuacji obiektywnego sprawowania władzy politycznej, w warunkach braku kontroli i wpływu na jej posiadanie ze strony wyborców w szczególności, a obywateli i społeczeństwa w ogóle. Sprawowanie władzy to możliwość zmuszania ludzi do zachowań zgodnie z wolą władzy, a niezależnie od woli zmuszanych. Poczucie wyższości społecznej i politycznej u polityków jest tu intersubiektywnym uwewnętrznieniem tej właśnie obiektywnej sytuacji wyższości oraz nadrzędności sprawujących władzę, wobec niższości i podległości nie posiadających ani władzy, ani możliwości jej kontroli. Jest to wszakże tylko stała tendencja, której siła zależy od kontekstu tak kulturowego, jak i osobowościowego polityków. Inaczej to zadziała u Józefa Piłsudskiego, a inaczej u Donalda Tuska.

Moje prawo Forsytha wystarczało do wyjaśniania standardowych sytuacji w zoligarchizowanych demokracjach neoliberalnych, z Polską w roli czołowej. To prawo nie pozwala wszakże na zrozumienie totalitarnych praktyk państw neoliberalnych demokracji okresu światowej epidemii koronawirusa. Rzuca jednak pewne światło na naturę sprawowania władzy i jej konsekwencje.

ZAGADKA STANFORDZKIEGO EKSPERYMENTU WIĘZIENNEGO

Trzeba zauważyć nade wszystko, iż sytuacja globalnej epidemii była i jest sytuacją, która nigdy się jeszcze we współczesnym świecie nie wydarzyła. Politycy i grupy władzy politycznej musieli się z nią zmierzyć przy braku wzorów i standardów jej rozwiązywania. Ta całkowita nadzwyczajność i całkowita nieznajomość sytuacji globalnej epidemii, stworzyła możliwość niestosowania się do już istniejących mniej lub bardziej demokratycznych wzorców, standardów i reguł rządzenia. Stworzyła nieokreśloność w rozwiązywaniu nadzwyczajnej i nieznanej sytuacji epidemii koronawirusa.

Dlaczego jednak politycy skłonni byli i są tworzyć rozwiązania autorytarne i totalitarne w stosunku do własnych obywateli?

Myślę, że naukowa odpowiedź może leżeć w nigdy nie wyjaśnionej zagadce stanfordzkiego eksperymentu więziennego (Stanford Prison Experiment) z 1971 roku. Główny autor tego socjologicznego eksperymentu, Philip Zimbardo, przyznał wprost w jednym z wywiadów prasowych po prawie 40 latach od jego przeprowadzenia, iż jego autorzy nie rozumieją po dziś dzień co tam się stało.

Eksperyment przeprowadzony w 1971 roku na Uniwersytecie Standford w USA polegał na umieszczeniu normalnych i przeciętnych studentów w symulowanym więzieniu i obserwowaniu za lustrem weneckim ich zachowania. Wyselekcjonowaną grupę 24 studentów, najbardziej stabilnych emocjonalnie, podzielono na grupę „strażników” więziennych i grupę „więźniów”, w przystosowanych do roli więzienia piwnicach uniwersyteckich. Eksperyment miał trwać 2 tygodnie, a zadaniem „strażników” było zachowanie porządku niezbędnego do prawidłowego funkcjonowania eksperymentalnego więzienia.

To, co moim zdaniem było bardzo ważne, a może nawet kluczowe dla przebiegu tego eksperymentu, to fakt, iż „strażników” celowo nie przeszkolono, a więc nie udzielono im żadnych wskazówek do ich zasad postępowania i pozostawiono im pełną swobodę w zakresie ich roli, z wyjątkiem zakazu stosowania kar cielesnych w stosunku do „więźniów”. Sami więc mogli swobodnie dobierać sposoby utrzymania prawidłowego funkcjonowania więzienia.

Już po 6 dniach eksperyment został przerwany, ze względu na narastającą brutalność „strażników”, poniżanie i upokarzanie, aż po znęcanie się nad „więźniami”. „Ostatecznie — twierdzi P. Zimbardo — zakończyłem studium z dwóch powodów. Po pierwsze, dzięki zapisom z kamer widzieliśmy, że strażnicy stają się bardzo brutalni w nocy, kiedy eksperymentu nie obserwowali badacze. Nuda doprowadziła do wyjątkowo poniżających praktyk, również o charakterze pornograficznym. Po drugie, młoda pani doktor ze Stanforda, przeprowadziła z więźniami i strażnikami serię wywiadów i zdecydowanie przeciwstawiła się wyprowadzaniu więźniów do toalety skutych kajdankami z torbami na głowach i rękami na ramionach współwięźniów. … sprzeciwiła się kontynuowaniu badań.”

Dodam, iż choć ta grupa „strażników”, która była brutalna aż po sadyzm i stosowała praktyki poniżania i upokarzania „więźniów”, stanowiła tylko 1/3 całości, to ona narzuciła totalitarne wzory i standardy funkcjonowania „więzienia”. Jak twierdził P. Zimbardo — „Strażnicy zdobyli całkowitą kontrolę nad więzieniem i narzucili ślepe posłuszeństwo uwięzionym”. „Więźniowie” zostali całkowicie ubezwłasnowolnieni, aż po odczłowieczenie. „Pod koniec eksperymentu — twierdził P. Zimbardo- więźniowie byli całkowicie zdezintegrowani, zarówno jako grupa, jak i jako jednostki. Nie było żadnej wspólnoty w grupie, a jedynie kilka odizolowanych jednostek starających się przetrwać…”.

Nierozwiązana po dziś dzień zagadka eksperymentu stanfordzkiego to przyczyny dla których eksperymentalnie odgrywane role społeczne przekształciły radykalnie tożsamości przeciętnych ludzi, czyniąc posiadających eksperymentalnie władzę brutalnymi i okrutnymi, a tych nieposiadających odczłowieczonymi i bezwolnymi. „Po obserwacji naszego eksperymentu tylko przez sześć dni — pisał P. Zimbardo — dowiedzieliśmy się jak więzienie odczłowiecza ludzi, zmieniając ich w przedmioty i budując w nich poczucie beznadziei. A jeśli idzie o strażników, zdaliśmy sobie sprawę jak zwykli ludzie bez oporów zmienili się z dobrego doktora Jekylla w okrutnego pana Hyde’a.

OSOBOWOŚCIOWA INTERNALIZACJA TOTALIZACJI WŁADZY NAD LUDŹMI

Sądzę, iż najgłębszy sens tej zagadki nie tkwi w roli więzienia, z podziałem na więźniów i strażników. Nie tkwi nawet w instytucjach totalnych, jak szpitale czy zakłady psychiatryczne, z podziałem na personel i pacjentów. Tkwi w relacji społecznej władzy. Ta eksperymentalna sytuacja jest bowiem posiadaniem władzy całkowitej, wręcz totalnej, przez poszczególne jednostki i ich grupę władzy, która ma pełną swobodę w określaniu sposobów postępowania z ludźmi i grupą całkowicie ubezwłasnowolnioną i podległą. Ten eksperyment pokazał, że pozostawienie pełnej swobody w praktyce sprawowania władzy w stosunku do ludzi i grupy całkowicie pozbawionej możliwości wpływu na tę praktykę, tworzyło totalitarne stosunki między posiadającymi władzę, a podległymi władzy.

Ograniczenie wolności poszczególnych ludzi i całej grupy w postaci eksperymentalnego więzienia, nie było jak sądzę przyczyną totalitaryzacji stosunków i interakcji, a tylko przyczyną ich zbrutalizowania i okrucieństwa, aż po sadyzm. Przyczyną była pełna swoboda w określaniu sposobu zapewniania funkcjonowania więzienia, w warunkach totalnej władzy nad pozbawionymi jakichkolwiek możliwości wpływu na nią jednostkami.

To socjologiczna sytuacja totalnej władzy w relacji do pozbawionych całkowicie wpływu na nią jednostek i grupy, zadecydowała moim zdaniem o głębokich przemianach osobowościowych wśród osób sprawujących tę władzę. To ta sytuacja całkowitej nadrzędności własnej woli oraz całkowitego podporządkowania i podległości innych, została osobowościowo zinternalizowana, wywołując u części z nich brutalność, okrucieństwo i sadyzm w stosunku do podległych ich władzy. Brutalność, okrucieństwo i sadyzm akceptowane, a przynajmniej tolerowane przez pozostałych uczestników takiego sprawowania władzy.

GLOBALNA EPIDEMIA JAKO PRZESŁANKA TOTALIZACJI WŁADZY

Globalna epidemia koronawirusa stworzyła analogiczną sytuację, ponieważ istniejące grupy władzy politycznej w państwach neoliberalnych demokracji uzyskały znaczącą swobodę w tworzeniu nowych sposobów przeciwdziałania epidemii. I fakt sprawowania władzy przy braku kontroli i słabym wpływie na te sposoby wyborców, obywateli i społeczeństwa, uruchomił autorytarne i totalitarne praktyki polityczne u znaczącej części polityków i grup władzy politycznej w państwach neoliberalnej demokracji parlamentarnej. Ich najgłębszą przyczyną społeczną jest moim zdaniem również osobowościowa internalizacja przez sprawujących władzę państwową sytuacji znacząco totalnej władzy w określaniu sposobów przeciwdziałania epidemii. I ta właśnie internalizacja wywołuje u znacznej ich części autokratyczne i totalitarne działania w stosunku do własnych obywateli.

I co ciekawe ten autokratyzm i totalitaryzm jest tym wyraźniejszy i ostrzejszy z im bardziej lewicowo-liberalnymi politykami mamy do czynienia. W Polsce najbardziej zagorzałymi zwolennikami przymusu szczepień jest postkomunistyczna lewica i neoliberałowie z PO, „ludowcy” z PSL, a potem większość PiS. Zdecydowani przeciwnicy tego totalitaryzmu to prawicowi narodowcy z Konfederacji i mniejszościowa frakcja PiS. Prawdopodobnie ta zależność nie jest przypadkowa, acz szkoda czasu i papieru aby ją analizować.

Te autorytarne i totalitarne praktyki polityczne to sygnał alarmowy, że obecne zasady, procedury i reguły neoliberalnej demokracji nie tworzą silnej kontroli politycznej nad grupami władzy w państwie. Jest to sygnał, iż obecna neoliberalna demokracja grozi przekształceniem się w neoliberalny totalitaryzm, również w każdej innej sytuacji nowych globalnych zjawisk i procesów. I jest to powód dla którego należy zacząć analizować i zmieniać te zasady, procedury i reguły, aby uniemożliwić i obecnie, i w przyszłości pojawienia się totalitarnych praktyk politycznych.

Autorstwo: Wojciech Błasiak
Źródło: Goniec.net




Balsamiści znajdują żyły i tętnice wypełnione niespotykanymi dotąd gumowymi skrzepami

Dyplomowany przez zarząd zakład pogrzebowy i balsamowiec, Richard Hirschman, dokonał zaskakującego odkrycia w ciałach zmarłych ludzi, ujawnił, że widzi tętnice i żyły wypełnione nienaturalnymi kombinacjami skrzepów krwi z dziwnymi materiałami włóknistymi, które całkowicie wypełniają układ naczyniowy.

Według Hirschmana jest to niepodobne do niczego, co kiedykolwiek widział w swoim ponad 20-letnim doświadczeniu w branży balsamowania., powiedział dr Jane Ruby w tym, co jest ekskluzywne na całym świecie.

Hirschman spotkał się z dr Ruby, który jest specjalistą medycznym z doświadczeniem w opracowywaniu leków farmaceutycznych i ponad 20-letnim doświadczeniem w procesach regulacyjnych dotyczących zatwierdzania leków przez FDA.

Balsamista Hirschman wyjawił jej, że naradzał się z innymi ze swojej branży, którzy również nigdy nie widzieli czegoś takiego do niedawna, ale powiedzieli, że znajdują je również w ciałach, które przetwarzają. 

Skrzepy lub struktury przypominające robaki

Pan Hirschman stwierdził, że te skrzepy lub struktury przypominające robaki przypominają pod mikroskopem zaszczepioną krew, ale nigdy wcześniej nie widział niczego o takich rozmiarach.

Pan Hirschman poinformował, że zaczął widzieć te długie, rozciągliwe, włókniste skrzepy krwi w listopadzie 2020 r., a następnie coraz częściej można je znaleźć w 50% ciał, które przetwarzał. Dziś odsetek ten zbliża się do 80%.

Powiedział również, że był w stanie potwierdzić, że niektóre osoby zmarłe z tymi zakrzepami rzeczywiście otrzymały szczepionki przeciwko Covid-19, ale nie mógł potwierdzić, że wszystkie z nich zostały zaszczepione lub co konkretnie powoduje wzrost tych zwykle długich skrzepów krwi w układach krążenia zmarłego.

Wzrost zgonów z powodu ataków serca i udarów

Hirschman stwierdził, że zauważył wzrost liczby zgonów spowodowanych zawałami serca i udarami mózgu przychodzących na jego stół. Z rosnącą liczbą zakrzepów krwi, takich jak te wymienione wcześniej, nie jest to żadnym zaskoczeniem.

Powiedział, że inni pracownicy z jego branży czują się “zestresowani” tym, co coraz częściej znajdują (w zwłokach). Stwierdził: “Jeśli jest to spowodowane przez szczepionkę – a moje przeczucie mówi mi, że tak jest, choć nie mogę tego udowodnić – więc, jeśli jest to spowodowane przez szczepionkę, to proszę sobie wyobrazić ilość ludzi, którzy będą umierać w przyszłości, jako że ludzie nie mogą żyć z tego rodzaju substancją pływającą w ich naczyniach krwionośnych”.

Hirschman powiedział również, że jest rzeczą“niesamowitą” fakt, jak wielu ludzi umiera ostatnio z zawałami serca i udarami i dodał: “Jeśli jedna z tych małych tkanek włóknistych, dostaje się do mózgu – dostaniesz udaru. Jeśli dostanie się do serca – spowoduje atak serca”.

Po tym, jak w listopadzie 2020 roku zauważył, że wiele osób, które zabalsamował, posiadało to, co nazywa “robakami”, zaczął śledzić liczby i dokumentować to sam. W samym tylko bieżącym miesiącu – spośród 35 osób, które osobiście balsamował, 20-24 miało owe “robaki”.

Hirschman podsumował: “Nie ma potrzeby mówić, że należy to natychmiast zbadać, jeśli nie dla szacunku dla zmarłego, to przynajmniej po to, by wykluczyć, że te długie, włókniste skrzepy krwi są rzeczywiście fizjologicznym wynikiem przyjęcia szczepionek Covid-19”.

Źródło: DailyExpose.uk




EMA: 32% zgłoszonych skutków ubocznych to poważne NOP-y

Prawie całkowicie zignorowane przez media głównego nurtu, EMA opublikowała zdumiewające dane dotyczące skutków ubocznych „szczepień przeciwko Covid”: prawie jedna trzecia (32%) lub 463 559 przypadków została zakwalifikowana jako poważne. Zgon z powodu skutków ubocznych odnotowano w 21 817 przypadkach.

EMA zgłosiła 1 466 095 „osobistych zgłoszeń dotyczących podejrzeń ADR” z łącznie 5 363 540 indywidualnymi skutkami ubocznymi szczepionek Covid (stan na dzień 28.01.2022 r.)

A teraz szokująca rzecz: prawie jedna trzecia (32%) lub 463 559 przypadków została zakwalifikowana jako ciężka. Zgon z powodu skutków ubocznych odnotowano w 21 817 przypadkach.

Sytuacja jest szczególnie beznadziejna w przypadku dzieci: dla nich istnieje 22 349 powiązanych zgłoszeń ADR z łącznie 68 102 indywidualnymi skutkami ubocznymi na liście, z 3,05 skutkami ubocznymi na dziecko. Prawie 10 000 dzieci (9 271 – 41%) wykazuje poważne skutki uboczne.

Co rozumie się przez „poważne skutki uboczne”? EMA definiuje je w następujący sposób:

„Najważniejsze jest spontaniczne zgłaszanie poważnych lub wcześniej nieznanych podejrzewanych działań niepożądanych. Efekt uboczny jest uważany za poważny, jeśli zagraża życiu lub jest – śmiertelny!!! Wymaga przyjęcia do szpitala lub przedłużenia istniejącego pobytu w szpitalu; skutkuje trwałym lub znacznym kalectwem lub niepełnosprawnością; albo stanowi wrodzoną anomalię/wadę wrodzoną”

Źródło




Hiszpania: Pediatrzy wzywają do rezygnacji z masek w szkołach

Wraz ze słabnięciem w Hiszpanii szóstej fali COVID-19 władze kilku wspólnot autonomicznych zniosły we wtorek restrykcje przeciwepidemiczne. Z kolei stowarzyszenie pediatrów wezwało rząd Pedro Sancheza do usunięcia obowiązku noszenia masek ochronnych w szkołach.

Od wtorku w popularnych wśród turystów wspólnotach autonomicznych Wysp Kanaryjskich i Galicji obowiązują nowe przepisy sanitarne. Zgodnie z nimi klienci lokali gastronomicznych nie muszą już przedstawiać dokumentu potwierdzającego, że zostali zaszczepieni przeciwko COVID-19.

Od wtorku zlikwidowano też część restrykcji sanitarnych w mocno doświadczonych szóstą falą pandemii północnych regionach Nawarry i Katalonii, przede wszystkim zrezygnowano z ograniczeń w korzystaniu z nocnych barów i restauracji.

We wtorek władze Hiszpańskiego Stowarzyszenia Pediatrii (AEP) wezwały rząd Pedro Sancheza do rozpoczęcia procesu usuwania masek ochronnych ze szkół w całym kraju. Argumentowały, że wraz ze spadkiem liczby zachorowań na COVID-19 obowiązek noszenia masek w budynku placówek oświatowych stał się zbędny.

Zgodnie z zaproponowanym przez AEP kalendarzem luzowania restrykcji, nakaz noszenia masek ochronnych powinien zostać zniesiony we wszystkich hiszpańskich szkołach podstawowych do końca lutego.

Źródło




Zgony z powodu zawału serca na całym świecie wśród profesjonalnych piłkarzy w 2021 roku były o 300% wyższe niż średnia z 12 lat

Badanie dostępnych danych pokazuje, że zgony sercowo-naczyniowe na całym świecie w profesjonalnych meczach piłki nożnej/meczu piłki nożnej w 2021 r. były o 300% wyższe niż średnia 12-letnia, a liczba zgonów w samym grudniu 2021 r. była równa średniej z lat 2009-2020.

Poniższa tabela zawiera listę 36 znanych zgonów zawodowych piłkarzy, które miały miejsce w 2021 roku.

Ograniczyliśmy tabelę Wikipedii tak, aby zawierała tylko profesjonalnych piłkarzy płci męskiej (powyżej 16 lat), którzy byli członkami klubu piłkarskiego w krajach FIFA, którzy zmarli z powodu problemów sercowo-naczyniowych podczas meczu (treningu lub zawodów) lub upadli z powodu problemów sercowo-naczyniowych na na boisku lub zaraz po meczu, a następnie zmarł (nie odzyskał sił).

Ale znaleźliśmy jeszcze 15 oprócz 21 wymienionych obecnie (2022 stycznia 12) –
https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_association_footballers_who_died_while_playing

Poniższa tabela przedstawia całkowitą liczbę zgonów w meczach piłki nożnej Fifa oraz zgonów mężczyzn związanych z chorobami układu krążenia w meczach piłki nożnej, które miały miejsce każdego roku od 2009 roku.

Dane w tabeli uzyskano z następujących:

Zawodowi piłkarze zmarli z powodu problemów sercowo-naczyniowych podczas meczów (meczów lub treningów) czterokrotnie (31/7,8) od średniej liczby zgonów sercowo-naczyniowych w latach 2009-2020.

W 2021 r. było ponad 15 razy więcej zgonów z powodu zawałów serca i udarów w 2020 r.

W grudniu 2021 r. było 3,5 razy więcej zgonów niż w całym 2020 r.

W grudniu 2021 r. było prawie tyle samo zgonów (7), co średnia roczna w ciągu ostatnich 12 lat (7,8 rocznie).

Nie oznacza to, że wszyscy sportowcy są teraz 4 razy bardziej narażeni na atak serca. Oznacza to, że zaszczepieni sportowcy są około 6-7 razy bardziej narażeni na zawał serca niż nieszczepieni sportowcy, ponieważ tylko około dwie trzecie zawodowych piłkarzy jest zaszczepionych i to właśnie oni umrą i będą stanowić liczby .

Jeśli nie jesteś szczególnie wysportowany, to miejmy nadzieję, że twoje szanse na atak serca nie wzrosły tak bardzo.

Ale to tylko niewielka część złych wiadomości. Prawdziwym problemem jest to…

To jest prosty wykładniczy wzrost kwartał do kwartału. 

Liczba zgonów w piłce nożnej z przyczyn sercowo-naczyniowych podwaja się co kwartał. Tak więc do końca 2022 r. wzrosną do 320 na kwartał (40, 80, 160, 320). Rada udzielona piłkarzom, którzy upadną, ale przeżyją, jest taka, że ​​powinni zaprzestać wszelkiej forsownej aktywności na 3 miesiące. Te liczby pokazują, że wszyscy sportowcy, którzy są zaszczepieni, powinni zrobić to samo. 

Wszyscy zawodowi piłkarze i wszyscy zawodowi sportowcy mają zatem dwie możliwości. Przestań brać szczepionki lub przestań uprawiać sport. Jeśli te szczepienia będą kontynuowane, istnieje ryzyko, że staniemy się gatunkiem niesportowym.

8,9 miliona z 55,4 miliona zgonów na całym świecie w 2019 roku było spowodowanych chorobami serca . To 16% wszystkich zgonów. Jeśli więc liczba zgonów z powodu chorób serca wzrosłaby czterokrotnie we wszystkich grupach wiekowych we wszystkich klasach aktywności na całym świecie, to ogólna liczba zgonów (nadmierna śmiertelność) wzrosłaby o 48%. Co ciekawe, ubezpieczenie na życie OneAmerica wykazało, że ryzyko śmierci osób w wieku 18-64 lat w IV kwartale wzrosło o 40% powyżej wskaźnika 5 lat . A przedział wiekowy 18-64 lata obejmowałby oczywiście wszystkich sportowców.

Dane OneAmerica mówią, że nie tylko sportowcy umierają z powodu niewydolności sercowo-naczyniowej (lub innych stanów terminalnych) czterokrotnie szybciej niż normalnie z powodu tych szczepionek. 

Co gorsza, możemy spodziewać się wykładniczego wzrostu śmiertelności w ciągu następnego roku, podwajając się co kwartał. 

Wszyscy mamy ten sam mięsień sercowy, sportowcy i ziemniaki kanapowe. Po prostu bardziej siedzący tryb życia nie angażuje całego mięśnia sercowego, więc nie uderzaj w ceglany mur i nie przewracaj się tak szybko. Zawodnicy cardio o wysokiej intensywności są kanarkami w kopalni dla nas, trenerów ziemniaków.

To, co dzieje się z nimi bardzo szybko, będzie działo się z nami wolniej. Umierają dzisiaj w 400% normalnego tempa. Umrzemy jutro w 400% normalnej stawki. Ponieważ mięsień sercowy nie regeneruje się po uszkodzeniu. Jeśli szczepionka zabije sportowca w ciągu kilku miesięcy, z pewnością zabije kanapowca w ciągu kilku kwartałów. Zwłaszcza jeśli wspomniana ćpuna z kanapy będzie nadal mieszać się z kolejnymi strzałami wzmacniającymi. 

Media nie mogą ukryć śmierci profesjonalnego piłkarza podczas meczu, a skorumpowany rządowy departament statystyki nie może go wskrzesić. Te zgony są najbardziej dokładnym i otwartym zbiorem danych, jaki mamy. Powinniśmy więc poświęcić im bardzo dużo uwagi. Są widocznym wierzchołkiem góry lodowej śmiertelności poszczepiennej. Sportowcy proszą o tyle, o ile można prosić z ich serca. Tak więc dzień, w którym ich serca nie mogą odpowiedzieć, przyjdzie im o wiele wcześniej niż nam. 

Ale szczepionki zachowują się dokładnie tak samo we wszystkich mięśniach sercowych. Infekują komórki mięśnia sercowego i zamieniają je w fabryki białek kolczastych, które wcześniej wytrenowały nasz układ odpornościowy w zabijaniu białek kolczastych. Więc nasze zabójcze limfocyty T robią to, do czego zostały zaprogramowane w szczepionkach i zabijają każdą zaszczepioną komórkę mięśnia sercowego (ponieważ rozpoznają ją jako obiekt do produkcji białka kolczastego). Więc szczepionki po prostu niszczą nasze serca. W rzeczywistości niszczą każdą zainfekowaną komórkę. Są prawdziwymi truciznami komórkowymi.

Niedawny artykuł American Heart Association wygłoszony w przemówieniu dr Stevena Gundry’ego do American Heart Association w Bostonie w dniach 12-14 listopada wykazał, że szczepionki mRNA ponad dwukrotnie zwiększają twoje 5-letnie szanse na zawał serca, mierzone różnymi markerami stanu zapalnego. omówili to w swoim artykule na temat zgonów w piłce nożnej z grudnia. Ale te dane są już nieaktualne, ponieważ ryzyko zawału serca podwaja się co kwartał w przypadku szczepień, które deklarują te wyniki FIFA.

Ale problemy sercowo-naczyniowe to nie jedyne szkody, jakie szczepionki genetyczne wyrządzają naszym organizmom. Równie niebezpieczna – choć nie tak szeroko nagłośniona – jest powodowana przez nie degradacja układu odpornościowego, która jest celowo fałszywie przedstawiana jako słabnąca skuteczność szczepionek.

Szczepionki nie słabną. Zakażone systemy odpornościowe słabną

Szczepionki nie mogą słabnąć. Są cyfrowe. Pokazują twojemu układowi odpornościowemu antygen białka kolca i symulują atak ogólnoustrojowy, aby przekonać twój układ odpornościowy do poważnego potraktowania tego białka kolca. Wtedy nie ma NIC więcej do zrobienia dla prawdziwej szczepionki. Działają przez 2-3 tygodnie, normalny czas trwania infekcji wirusowej. Następnie mają opuścić twoje ciało. Więc nie mogą, nie mogą, słabnąć w drugim, trzecim, czwartym lub piątym miesiącu wydajności, ponieważ nie mają nic do roboty w tych miesiącach. 

Przez zaniepokojonego czytelnika

Ale szczepionki genetyczne nieustannie wytwarzają białka kolczaste. Niszczą twój układ odpornościowy. Dlatego słabnie twój układ odpornościowy. W Wielkiej Brytanii tak bardzo uszkodziły nasz układ odpornościowy, że szczepionki mają teraz ogromną ujemną skuteczność do -60% według najnowszych danych UKHSA na koniec 2021 r. ( Raport z nadzoru szczepień, tydzień 1). Problem ze szczepionkami genetycznymi, o których NIKT nie mówi, polega na tym, że nie przestają one wytwarzać białek kolczastych. Wciąż produkują ich coraz więcej. Zapytałem firmę AstraZeneca, po jakim czasie po szczepieniu moje komórki będą wytwarzać kolce? Powiedzieli, że nie wiemy, czy nadal to badamy. Wiem, bo studiowałem biologię komórkową w Cambridge. Każda zaszczepiona komórka będzie nadal wytwarzać białka kolczaste, dopóki nie umrze lub nie zostanie zabita przez limfocyty T zabójców. 

Szczepienie informuje układ odpornościowy, że białka kolczaste są bardzo niebezpiecznymi antygenami (poprzez symulację infekcji ogólnoustrojowej zbiega się z prezentacją antygenu białka kolczastego). Więc zabija białka kolce i zabija każdą komórkę w twoim ciele, która została zaszczepiona, ponieważ wszystkie te komórki są genetycznie przeprogramowane przez szczepionkę, aby wytworzyły białka kolce.

Więc twoje ciało wdaje się w nieustanną wojnę domową, w której coraz więcej zasobów odpornościowych jest zużywanych na zabijanie zaszczepionych komórek. Pfizer zawiera 14,4 biliony 1273 kopii mRNA białek kolców aminokwasów, a Moderna zawiera 48 bilionów – zobacz tutaj. W swoim ciele masz tylko od 6 do 36 bilionów komórek (w zależności od tego, jak je policzysz). Niektóre z tych komórek, takie jak komórki mięśnia sercowego i komórki mózgowe, nie są zastępowane. Jeśli zostaną zaszczepione, stracisz je na czas nieokreślony. Zapalenie mięśnia sercowego jest spowodowane przez komórki Killer T usuwające zaszczepione komórki serca.

Sytuacja pogarsza się przy drugim zaklęciu i jeszcze gorzej przy trzecim. Możesz myśleć, że szczepionki są bezpieczne, ale twój układ odpornościowy błagałby o inne, ponieważ zabija każdą zaszczepioną komórkę, którą może znaleźć. W rzeczywistości jest to szczepionka, która uczy go tego. To ta wojna domowa sprawia, że ​​skuteczność szczepionek wydaje się spadać. Tak nie jest, odpowiedź układu odpornościowego spada. Rozwijasz VAIDS, zespół niedoboru odporności nabytego przez szczepionkę.

Szczepionki genetyczne są nieaktualne od 3 lat

Tegoroczny szczepionka przeciw grypie jest kombinacją wirusa grypy z zeszłego roku i jak największej liczby wirusów z lat wcześniejszych. Są inaktywowane i pokazywane układowi odpornościowemu przez szczepienie. Powodem, dla którego szczepionki przeciw grypie nie są zbyt skuteczne, jest to, że 
grypa jest zaprogramowana tak, aby produkowała warianty szybciej niż ludzkość jest w stanie wyprodukować i uzyskać aprobatę dla nowych szczepionek przeciw grypie. Tak więc każdy zastrzyk na grypę jest nieaktualny przed podaniem. Sytuacja jest gorsza ze strzałami Covid-19. Mamy teraz rok 2022. Jaki jest pożytek ze strzału przeciwko białku kolce z wirusa zidentyfikowanego w 2019 roku? Jest nieaktualny od 3 lat. Dlatego ma prawie zerową skuteczność przeciwko Omicronowi na początku i absolutnie zerową skuteczność po kilku tygodniach, a następnie stopniowo zwiększając ujemną skuteczność.

Pomysł, że powinieneś stracić pracę, ponieważ nie przyjmujesz immunodestrukcyjnej, przestarzałej od 3 lat szczepionki na wariant Covid, który już nie istnieje, jest poza absurdem.

Niewłaściwa szczepionka i właściwa szczepionka

Białko kolce Covid zawiera 1/8 białek w całym wirusie. System immunologiczny rozcina wirusy i wytwarza przeciwciała dla każdego powstałego segmentu białka. Najbardziej patogenną częścią wirusa Covid-19 jest białko kolce. Dlatego stosowanie w szczepionce jest absolutnie niewłaściwą częścią wirusa. Dr Richard Flemming ujawnił, że naukowcy wykazali już, że nukleokapsydowa część wirusa (przypadek jądra) zapewnia skuteczniejsze szczepienie, które nie jest patogenne. Prawidłowa szczepionka faktycznie wykorzystywałaby segmenty wszystkich znanych wariantów Covid i celowo wykluczała ich białka kolczaste, które są znanymi patogenami. Rodzaj szczepienia powinien być standardowy (jak Sputnik), a nie genetyczny. 

Podsumowując, szczepionki Pfizer i Moderna wykorzystują niewłaściwą część niewłaściwego wariantu w niewłaściwym rodzaju metody szczepienia. Powinni używać niekolcowych części wszystkich wariantów szczepionki niegenetycznej. Byłoby to bezpieczne i skuteczne, PONIEWAŻ każde szczepienie jest sposobem na przekonanie organizmu, że ma infekcję. Wtedy, poprzez szczepionkę, dostajesz kiepską kopię tego, co dostałbyś przez naturalną infekcję. Szczepienie nigdy nie może być tak skuteczne, jak to, co próbuje symulować lub naśladować. Chodzi mi o to, czy podszywający się pod Elvisa jest kiedykolwiek tak dobry jak król? 

„Te szczepionki nie tylko nie działają, jeśli spojrzysz na zezwolenia na użycie w nagłych wypadkach. Ale dane wyraźnie pokazują, że tłumią nasz układ odpornościowy. Tłumią naszą produkcję interferonu. Obniżają naszą produkcję kluczowych limfocytów T pomocniczych. Kiedy ludzie otrzymują szczepionki Moderna i Pfizer, a następnie szczepionkę przeciwko grypie, nie rozwijają odpowiedzi immunologicznej przeciwko grypie. Jest stępiony. 

Wiemy, że komórki T, krytyczne komórki w układzie wrodzonym, zanikają po pierwszym zastrzyku szczepionki Pfizera. Wiemy, że naturalna odporność, odporność człowieka na człowieka, jest długotrwała, zapewnia komórki pamięci z góry, zapewnia nie tylko IgM (przeciwciała immunoglobuliny Mu) i IgG (przeciwciała immunoglobuliny gamma), ale także dostarcza krytyczne przeciwciała IgA dla naszych płuc i naszego żołądka Przewód pokarmowy.

Wiemy, że jeśli byłeś narażony na wirusa grypy lub cytomegalii, prawdopodobnie masz już pewną naturalną odporność. A to, co teraz wiemy, to to, że powiedziałem ludziom, że te szczepionki wyselekcjonowały tylko białko kolce wariantu SARS CoV Wuhan HU1 (Wuhan alfa), a więc im dalej od tego odeszliśmy, tym bardziej kładliśmy nacisk na selekcję na wariancie delta oraz wariantach mu i lambda, ale o to chodzi…

Odporność naturalna trwa w nieskończoność i jest 8 razy szersza niż odporność szczepionkowa

W przypadku naturalnej infekcji układ odpornościowy rzeczywiście tnie całego wirusa na segmenty i wytwarza różne przeciwciała dla każdego segmentu. Naturalna odporność daje zatem 8 razy więcej rodzajów przeciwciał niż szczepienie, które dostarcza tylko 1/8 białek wirusowych Twojemu układowi odpornościowemu. Co więcej, układ odpornościowy nie ma Alzheimera. Nie zapomina, czego nauczył się od prawdziwej infekcji. Gdyby tak było, wszyscy padalibyśmy na odrę. Systemy paszportów szczepionek są zaprzeczeniem naturalnej odporności. Nie różnią się one niczym od zniesienia przez ajatollaha Knomeiniego praw Newtona podczas rewolucji irańskiej i nie mniej bezowocne. Osoby zaszczepione mają uszkodzony układ odpornościowy i dlatego mają wyższe miano wirusa dla Omicron niż osoby nieszczepione i wyższe wskaźniki infekcji i są bardziej podatne na rozprzestrzenianie Covid niż osoby nieszczepione,

Dlaczego rząd tak desperacko chce nas wszystkich zaszczepić?

1. Ekonomiczna odpowiedź brzmi, że służba zdrowia została w 100% skorumpowana przez przemysł farmaceutyczny z dużą pomocą Fauci Gates Collins itp. Lekarz z 10-letnim stażem i 20-letnim pełnym doświadczeniem klinicznym nie jest już dozwolony decydować, jak leczyć swoich pacjentów w oparciu o to szkolenie i doświadczenie. Nie. Zamiast tego muszą postępować zgodnie z protokołem leczenia zaleconym przez odpowiednią agencję regulacyjną, która jest finansowana przez różnych miliarderów działających jako agenci dla Big Pharma. Staje się to idealnym modelem biznesowym dla firm farmaceutycznych. Idealny klient dla Big Pharma nie ma absolutnie żadnego układu odpornościowego. Mam na myśli to, co robi ludzki układ odpornościowy? Naprawdę co to robi? OBNIŻA ZYSKI DUŻEJ FARMY.

Tak więc firmy farmaceutyczne odnoszące większe sukcesy, wygrywając bitwę z tymi mniej odnoszącymi sukcesy, zdały sobie sprawę, że ich prawdziwym wrogiem jest teraz twój układ odpornościowy. Gdyby mogli to zniszczyć, nie miałbyś absolutnie żadnego wyboru, jak tylko być ich bardzo regularnym i bardzo lukratywnym klientem. Dlatego szczepionki niszczą twój układ odpornościowy nową formą VAIDS. Są to choroba stworzona przez człowieka, sprzedawana jako lekarstwo na chorobę stworzoną przez człowieka. 

2. Politycy nie są zainteresowani twoim zdrowiem. Panowie Świadkowie prowadzą sierociniec w Afryce, a jedno z ich dzieci zostało pozostawione u naszych bram, chore na AIDS (jego matka zmarła na HIV). Musimy dla niego zapłacić za leki na HIV. Nie są wolne. Jeśli nie podamy Mosesowi lekarstwa na AIDS, umrze. Ale nikt nie wprowadził obowiązku przyjmowania leków na AIDS. Nie ma mandatu na leczenie HIV. Nie ma paszportów HIV, a HIV zabił znacznie więcej ludzi, niż Covid kiedykolwiek zabije. Rząd nie dba o to, czy żyjesz, czy umierasz na AIDS, który zabija tak wielu młodych ludzi, ale mamy wierzyć, że obchodzi ich, czy żyjesz z umierania na znacznie mniej śmiertelną, podrasowaną grypę, która zabija głównie ludzi pod koniec ich życia, którzy są otyli lub cierpią na choroby współistniejące? A gdyby naprawdę troszczyli się o twoje zdrowie lub NHS, czy zwolniliby wysoko wykwalifikowanych lekarzy, którzy wiedzą o immunologii i wirusologii więcej niż jakikolwiek polityk, i są prawdopodobnie jedynymi ludźmi w całym kraju, którzy mogą dawać lub odmawiać świadoma zgoda na 3 lata przestarzałą szczepionkę o negatywnej skuteczności? Czy wyrzuciliby ich w okolicznościach, w których NHS ma ogromne zaległości związane z rakiem i chorobami sercowo-naczyniowymi? czy i być może jedyni w całym kraju będą w stanie udzielić lub odmówić świadomej zgody na 3 lata nieaktualne szczepionkę o negatywnej skuteczności? Czy wyrzuciliby ich w okolicznościach, w których NHS ma ogromne zaległości związane z rakiem i chorobami sercowo-naczyniowymi? czy i być może jedyni w całym kraju będą w stanie udzielić lub odmówić świadomej zgody na 3 lata nieaktualne szczepionkę o negatywnej skuteczności? Czy wyrzuciliby ich w okolicznościach, w których NHS ma ogromne zaległości związane z rakiem i chorobami sercowo-naczyniowymi?

Zamiast zwalniać lekarzy, którzy podjęli świadomą decyzję o odmowie szczepień, znając ryzyko dla ich przyszłego zatrudnienia, powinniśmy przeprowadzać z nimi wywiady i uczyć się z ich wiedzy oraz naśladować ich przykład, dopóki nie zostanie wysłuchana pełna debata publiczna.

Politycy nie błagają o naprawę zdrowia. Błagają o głos. Wasz głos jest tym, co ich interesuje i to wszystko, czym ich interesują. Każde szczepienie jest głosem na globalną IV Rzeszę.

3. Każdy zamek ma kilka murów obronnych i zamek demonów nie jest inny. Każda ściana jest oszustwem, nad którym ludzie nie mogą się pogodzić. A więc oto wewnętrzna ściana zamku demonów i niech Bóg da twojemu umysłowi moc, by go wspiąć. Chodź Neo, weź czerwoną pigułkę. Ucieknij z ostatniego więzienia dla swojego umysłu i ciała.

Oto kluczowe pytanie: dlaczego każda z firm produkujących szczepionki wyprodukowała szczepionkę z białka kolczastego (1/8 wirusa)? Dlaczego nikt nie zrobił jednego z pozostałych 87,5% patogenu? Jakie są szanse, że pół tuzina firm wybierze to samo 12,5% wirusa, z którego zrobi szczepionkę? Gdyby proces był losowy, szanse wyniosłyby 1 do 8x8x8x8x8x8 = 1 do 262144. Ale to nie było przypadkowe. WHO dostarczyła białko wyskokowe 1273 aminokwasów i wszyscy go wykorzystali. Ale dlaczego? Cóż, największym fundatorem WHO jest pewien miliarder oprogramowania. Oto finansowanie WHO na lata 2018-2019

DJ Trump wycofał się w 2020 roku, pozostawiając Bill Gatesowi 9,4% i 6,6% ich finansowania.

„Po drugie, po USA, BMGF jest jednym z największych darczyńców Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i wypłacił ponad 200 milionów dolarów w 2018 roku – więcej niż Niemcy, Francja i Szwecja razem wzięte w tym samym okresie. Ale to nie jedyny sposób finansowania WHO przez Gatesa. GAVI, wcześniej znany jako „Global Alliance for Vaccines and Immunization”, zapewnił WHO dodatkowe 150 milionów dolarów w 2018 roku. Jednym z głównych darczyńców GAVI jest ponownie BMGF, na przykład z 1,5 miliarda dolarów w 2016 roku.

„Można zatem powiedzieć, że BMGF, a tym samym rodzina Gatesów i Warren Buffett, są głównym źródłem dochodów WHO za pośrednictwem kanałów bezpośrednich i pośrednich, co rodzi pytania o jej niezależność od tych źródeł finansowania. Ponadto BMGF zapewnił również fundusze na utworzenie „Koalicji na rzecz innowacji w zakresie zapobiegania epidemii” (CEPI), która zajmuje się badaniami i rozwojem szczepionek, w wysokości około 100 milionów dolarów w 2017 r.”.

„Ponadto Fundacja regularnie wspiera organizacje pozarządowe, takie jak PATH, które są zaangażowane w rozwój technologii szczepień, milionami dolarów dofinansowania. Na liście beneficjentów BMGF znajdują się również największe światowe firmy farmaceutyczne, takie jak Pfizer, Novartis, GlaxoSmithKline czy Sanofi Aventis. Wszechstronny wpływ BMGF na sektor szczepień jest zatem oczywisty”.

„W kryzysie koronowym uderzające jest to, że instytucje, które obecnie odgrywają ważną rolę, są również wspierane przez BMGF. Na przykład Uniwersytet Johnsa Hopkinsa, który prowadzi ogólnoświatowe statystyki dotyczące koron, rozpowszechniane we wszystkich mediach, regularnie otrzymuje duże darowizny. Tylko w ciągu ostatnich dziesięciu lat Fundacja Gatesa przekazała uniwersytetowi ponad 200 milionów dolarów. Celem darowizn były programy planowania rodziny”. –  https://www.weblyf.com/2020/05/how-bill-gates-funds-the-who-and-in-organisations/ 

Tak więc za pośrednictwem WHO podjęto decyzję o zrobieniu szczepionki z najbardziej patogennej części wirusa, białka skokowego. Decyzja ta nie została podjęta w sposób oczywisty ze względów zdrowotnych. Jednym z powodów tej decyzji było zniszczenie odporności, jak omówiliśmy powyżej.

Ale jest jeszcze jeden powód, który jest o wiele bardziej śmiertelny i bardziej podstępny niż zniszczenie układu odpornościowego. Być może zauważyłeś, że rządy zachowują się tak, jakby posiadały twoje ciało. Odmawiają ci prawa do decydowania, co z tym zrobić. Chcą ci przepisać, z kim możesz się spotkać.

Oni chcą być tymi, którzy decydują o tym, czy odwiedzasz rodziców, czy dziadków, gdy są chorzy i w potrzebie. Chcą decydować, kto może zobaczyć twoją twarz i czyją twarz wolno ci widzieć. Chcą zdecydować, jakie zabiegi medyczne powinieneś mieć i jakie produkty farmaceutyczne powinny być wprowadzane do twojego organizmu. Twoje ciało – ich ciało to pozycja, którą zajmują na całym świecie. 

Teraz, jeśli zajmują takie stanowisko w prawodawstwie, czy myślisz, że nie próbują zająć tego również w genetyce?

Źródło




Szwecja: odbiorców „dezinformacji” otoczą „opieką psychologiczną”

Szwedzki rząd uruchomił Agencję Obrony Psychologicznej (szw. Myndigheten för psykologiskt försvar), działającą w ramach podporządkowanej premierowi Agencji Sytuacji Nadzwyczajnych (MSB). We wrześniu tego roku w kraju odbędą się wybory parlamentarne. Już teraz pojawiają się głosy, że nowa instytucja zawężać będzie pole debaty publicznej.

Powrót zimnej wojny

Oczywiście, uruchomienie agencji związane jest z militaryzacją dyskursu publicznego władz szwedzkich, przypominającego tą z okresu zimnej wojny. Dodatkowo, coraz częściej pojawiają się głosy atlantystów postulujących członkostwo neutralnego skandynawskiego królestwa w NATO.

Formalnie Agencja Obrony Psychologicznej ma zajmować się zwalczaniem „dezinformacji”, a co najmniej odnotowywaniem jej przypadków. Wiceszef tej nowej struktury, Magnus Hjort stwierdził, że „Państwa autorytarne od kilku lat próbują wpływać na wybory. Różnica polega na tym, że obecnie za pośrednictwem mediów społecznościowych możliwości wpływania na ludzi są większe. Dlatego musimy mieć możliwość monitorowania ingerencji w naszą demokrację”.

Nowa cenzura?

Agencja ma nie tylko monitorować, ale i przeciwdziałać „dezinformacjom” mogącym wpłynąć na zachowania polityczne. Ma jednak również otaczać niesprecyzowaną „opieką psychologiczną” ofiary „dezinformacji”. „Musimy mieć instytucję zdolną to identyfikowania i przeciwdziałania tym zagrożeniom i dlatego zakładamy agencję obrony psychologicznej w Szwecji” – zapewnia Hjort.

Powstanie tej struktury budzi jednak poważne wątpliwości również wśród politologów i ekspertów głównego nurtu, bliskich opcji euroatlantyckiej. Współpracownik Europejskiej Rady Stosunków Międzynarodowych Mats Engström zauważa, że agencja będzie musiała „postępować bardzo ostrożnie w kontrowersyjnych kwestiach, by nie powstało wrażenie, że stara się zagłuszać głosy krytyki. Nawet jeśli w swoich wytycznych pisze, że promować będzie wolność słowa, określenie granic jest to niełatwe”.

Przygotowania do NATO

W rzeczywistości, w kontekście retoryki szwedzkiego establishmentu, można założyć, że nowo powołana agencja zajmować będzie się w pierwszej kolejności działaniami na rzecz ograniczenia wolności słowa, przede wszystkim w sferze dyskusji nad kierunkami polityki zagranicznej i obronnej. Może to stanowić element przygotowań do porzucenia przez ten skandynawski kraj wieloletniej tradycji neutralności ma rzecz instytucjonalnego zbliżenia z NATO. Aby krok ten zyskał legitymizację, niezbędne jest usunięcie głosów potencjalnej krytyki.

Źródło: MyślPolska




Czym jest choroba bez przyczyny?

Choroba bez przyczyny to model biznesowy.

Sporządzasz listę objawów. Mówisz, że wiele osób doświadcza takiego właśnie zespołu objawów.

Przyklejasz tej liście objawów etykietę. Nadajesz nazwę. Nazwę choroby, zaburzenia lub syndromu.

Z biegiem czasu, poprzez promocję, nazwa się przyjmuje.

Finansujesz badania, aby znaleźć przyczynę tej choroby. Te badania mogą trwać bardzo długo. Możliwe, że bez końca.

W międzyczasie opracowujesz i sprzedajesz leki na tę chorobę. To pieniądze.

Ciągle zgłaszasz „postęp” w poszukiwaniu przyczyny. „Na początku szukaliśmy czynników środowiskowych. Ale teraz wiemy, że przyczyna jest prawie na pewno genetyczna. Docieramy do konkretnej dysfunkcji genetycznej…”

Z biegiem czasu zapomnieniu ulega kwestia: czy naprawdę istnieje jedna choroba z jedną przyczyną?

A teraz pomyśl. Jeśli nie możesz zweryfikować jednej przyczyny, to nie masz choroby. Masz tylko oryginalną listę objawów.

Przykładem może być choroba Alzheimera. Innym może być mikrocefalia (dzieci urodzone z małą głową i uszkodzeniem mózgu). Wydaje się, że nazwy chorób potrafią przekonywać. „Cóż, jeśli istnieje nazwa, etykieta, to musi istnieć unikatowa choroba”.

Błąd.

Jeśli jest nazwa, etykieta, to są pieniądze.

Pieniądze na badania, rozwój leków, pieniądze ze sprzedaży tych leków, a także szczepionek.

Badacze mają za zadanie sprawić, by lista objawów wydawała się przekonująca. „Przeprowadziliśmy badania mózgu. Istnieją niezwykłe podobieństwa między pacjentami z chorobą X. Jak widać na tych skanach, na rycinie A…”

Znowu, nic z tych rzeczy. Brakuje zweryfikowanej przyczyny. Dlatego nie ma uzasadnienia dla używania nazwy choroby lub twierdzenia, że ​​odkryłeś unikalną chorobę.

Ale to nie ma znaczenia, ponieważ model biznesowy działa dobrze.

Oto kolejny przykład. ADHD. Czy znaleziono jedną przyczynę tej listy objawów? Nie. Dlatego nie ma testu laboratoryjnego na ADHD. Brak testu potwierdzającego diagnozę ADHD. Ponieważ test wykryłby, że przyczyna jest obecna u pacjenta – i nie ma powodu do szukania.

W rzeczywistości, jeśli przeanalizujesz pełny katalog wszystkich tak zwanych zaburzeń psychicznych – jest ich około 300 – okaże się, że nie ma żadnego testu laboratoryjnego dla ŻADNEGO z nich. Ani jednego. Każde tak zwane zaburzenie to po prostu lista zachowań, które zostały zebrane razem przez komisje psychiatrów i nadano im nazwę. ADHD. Choroba dwubiegunowa. Depresja kliniczna. I tak dalej.

Ale to nie ma znaczenia. Ponieważ model biznesowy działa. Pieniądze napływają. Leki się sprzedają.

Pójdźmy jeszcze dalej. Sto lat medycyny rockefellerowskiej „ustaliło”, że istnieją tysiące odmiennych, odrębnych i unikatowych chorób, zaburzeń i zespołów. I każde ma przyczynę. W przypadku wielu chorób przyczyna „nie została jeszcze odkryta”. Czytaj: „Tworzymy fikcję. Nie mamy uzasadnienia dla nazywania tych chorób chorobami”.

Naukowcy twierdzą, że w przypadku wielu innych chorób znaleziono przyczyny. Najpopularniejszy rodzaj podłoża choroby? Wirus.

Wirus, którego nigdy wcześniej nie widziano. Wirus, który został „odkryty” w laboratorium.

Laboratorium — jak już szczegółowo omówiłem — które nie pozwala osobom z zewnątrz, naprawdę niezależnym obserwatorom, zobaczyć co się tam naprawdę dzieje.

Z tej przyczyny i jeszcze kilku innych, nie ma rzetelnego powodu, by sądzić, że te wirusy są faktycznie odkrywane. Są rzeczywiście prawdziwe.

Co pozostawia nas z tysiącami list objawów.

Ale zawsze istnieje model biznesowy. Pełny model rockefellerowski jest wart biliony dolarów. Coraz więcej dolarów każdego dnia.

Leki i szczepionki to $$$ zysku.

Spędziłem dekady pokazując ich toksyczność.

Oto bardzo ciekawa sztuczka medyczna. Kryminalna sztuczka. Naukowcy twierdzą, że istnieje zaburzenie mózgu zwane ABC, ale nie znaleźli jeszcze przyczyny. Rodzic ma dziecko z poważnymi problemami i zabiera je do lekarza. Lekarz stawia diagnozę: „Tak, ten chłopiec ma ABC”.

Rodzic wychodzi i robi rozeznanie. Okazuje się, że lista objawów ABC może być wynikiem szczepionki. I rzeczywiście u chłopca pojawiły się poważne problemy wkrótce po szczepieniu.

Rodzic wraca do lekarza i mówi: „Myślę, że mój syn ma powikłania poszczepienne”.

Lekarz mówi: „To niemożliwe. Chłopak cierpi na ABC. Przeprowadzaliśmy badania chłopców z ABC i wielu z nich nigdy nie było zaszczepionych. Więc kiedy pan mówi, że przyczyną ABC u tego chłopca jest szczepionka, to wykluczamy to”.

I rodzic nie wie, co robić.

Oczywiście trik polega na tym, że nigdy nie udowodniono, że ABC jest unikatowym zaburzeniem. To tak naprawdę NAZWA nieudowodnionego zaburzenia. Badania, o których mówi ten lekarz, są zupełnie nieistotne.

ABC to zaburzenie bez udowodnionej przyczyny. Dlatego to w ogóle nie jest żadne zaburzenie. To tylko lista objawów.

Chłopiec tego rodzica ma po prostu wiele z tych objawów. Nabył je – wraz z powikłaniami – dzięki szczepionce. Jeśli chcesz nazwać to, co ma chłopiec, nazwij to: powikłaniami poszczepiennymi.

A nie ABC.

Częścią modelu biznesowego ABC jest: „Używamy tej etykiety choroby, aby uniknąć konieczności płacenia ogromnych odszkodowań za szkody spowodowane przez szczepionkę”.

Jeśli znaczenie tego tricku nie dociera do kogoś, to podam inną, tym razem rażąco przesadną analogię.

Inżynierowie twierdzą, że istnieje zjawisko zwane “skołowaniem rzecznym”. Jest unikatowe, ale przyczyna nie została jeszcze znaleziona. Podstawowym objawem jest to, że łodzie na rzekach mają skłonność do tonięcia.

Joe wypływa swoją łodzią na rzekę. Przepływa pod mostem, który zawala się i niszczy jego łódź. Joe ledwo uchodzi z życiem. Po sześciu miesiącach wychodzi ze szpitala i pozywa kilka stron.

Ale przegrywa sprawę. W sądzie biegli zeznają, że jego łódź ucierpiała z powodu “skołowania rzecznego”. Dlatego zatonęła. Wiele badań dotyczących “skołowania” pokazuje, że zawalanie się mostów nie miało miejsca, gdy „następowało zatonięcie”. Dlatego zawalenie się mostu nie było przyczyną zaburzeń w łodzi Joego, czyli “skołowania rzecznego”.

Czym jest więc choroba bez przyczyny?

To model biznesowy.

Jon Rappoport




Goje i geje

Ludzkość, jak wiadomo, dzieli się na dwie kategorie: Żydów i „gojów”. Kryterium tego podziału jest proste, jak budowa cepa; „gojami” są wszyscy, którzy nie są Żydami. Żydzi bowiem, jak wiele innych ludów, które przechowały aż do dzisiejszego dnia anachroniczne wyobrażenia o sobie – na przykład Kanakowie, a „Kanaka” to znaczy po prostu człowiek – tylko siebie uważają za ludzi, podczas gdy wszystkich pozostałych – za istoty tylko człekopodobne. Tak w każdym razie pisał w broszurze „Chrzecijanin w Talmudzie żydowskim” ksiądz Bonawentura Pranajtis, który naukowo specjalizował się w hebraistyce i był uważany za jednego z najlepszych znawców Talmudu. Ponieważ nieznajomości Talmudu niepodobna mu było zarzucić, był tedy oskarżany o „tendencyjną” jego interpretację. Ale we wspomnianej broszurze, oprócz „interpretacji” są też cytaty, więc jeśli ktoś odrzuca „interpretacje” księdza Pranajtisa, to na podstawie tych cytatów może wyrobić sobie własny pogląd. Ot na przykład coś takiego: „Stworzył ich (Bóg) w kształcie ludzi na cześć Izraela, nie są bowiem stworzeni w innym celu, jak dla służenia (Żydom) dniem i nocą.” Ciekawe, czy wybitny przywódca socjalistyczny Adolf Hitler mówiąc o „nadludziach” i „podludziach” nie inspirował się przypadkiem właśnie Talmudem? Kiedyś bowiem był on znacznie bardziej rozpowszechniony, niż teraz. Stanisław Cat-Mackiewicz wspomina, że kiedy był redaktorem wileńskiego „Słowa”, ze zdziwieniem dowiedział się, że oprócz drukarni tej gazety, posiadającej bodajże tylko dwa linotypy, jest w Wilnie drukarnia, mająca ich ponad 60. Należała ona do „Wdowy i braci Romm” i drukowała właśnie Talmudy, rozsyłane potem na cały świat.

Wspomniałem tu o Adolfie Hitlerze, który – chociaż Żydów nienawidził – paradoksalnie przyczynił się do umocnienia ich pozycji międzynarodowej. Wykorzystując współczucie świata dla Żydów po masakrze, jaka spotkała ich z rąk Niemców podczas II wojny światowej, zaczęli oni formułować wobec „gojów” coraz bardziej kategoryczne żądania, które – dzięki wpływowi, jaki uzyskali w Stanach Zjednoczonych – przybrały postać ustawy o zwalczaniu antysemityzmu w Europie. Zdefiniowane zostały tam iście orwellowskie „myślozbrodnie”, które albo już są, albo wkrótce będą karane sądownie. Jedną z takich „myślozbrodni” jest „formułowanie (…) stereotypowych opinii (…) o kontrolowaniu przez Żydów mediów, gospodarki, rządu lub innych społecznych instytucji”. Każdy, kto był, a przynajmniej – kto słyszał o stosunkach panujących w USA, to wie, że takie „opinie”, to najprawdziwsza prawda, że Żydzi w znacznym stopniu kontrolują tamtejsze media, przemysł rozrywkowy i gospodarkę, przede wszystkim poprzez kontrolowanie sektora finansowego. Co do kontrolowania rządów, to nie musimy wcale sięgać do przykładów amerykańskich, bo przecież nie tak w końcu dawno, rząd Izraela oficjalnie występował pod adresem Polski o odwołanie z rządu ówczesnego wicepremiera i ministra edukacji Romana Gierycha. Wprawdzie wydarzenia potoczyły się trochę inaczej, ale samo takie żądanie jest dowodem, iż Żydzi przynajmniej chcieliby mieć wpływ na kontrolowanie rządów państw „gojowskich”. Ale jeszcze lepszym dowodem takich ambicji jest fragment całkiem świeżego, bo pochodzącego z dni ostatnich, wspólnego oświadczenia organizacji żydowskich „poparcia roboczej definicji antysemityzmu międzynarodowego sojuszu na rzecz pamięci o holokauście”: Po wyliczeniu wszystkich „myślozbrodni” sygnatariusze deklaracji oświadczają: „Będziemy wykorzystywać definicję IHRA, między innymi w szkoleniach i edukacji, jako narzędzie zaangażowania i edukacji decydentów, organów ścigania, wychowawców i liderów społeczności nieżydowskich. Będziemy zachęcać do stosowania definicji IHRA, jako wskazówki dla nauczycieli, sędziów, prokuratorów i funkcjonariuszy organów ścigania w rozpoznaniu działań antysemickich lub ustaleniu, czy domniemany czyn był motywowany antysemityzmem.” Mamy tu wyłożony cały program tresury „gojów”. Żeby było zabawniej, to we wspomnianym „oświadczeniu” czytamy m.in. o „micie o międzynarodowym spisku żydowskim”. Jak widzimy, to nie żaden „mit”, tylko rzeczywista rzeczywistość. Toteż Wielce Czcigodna Wanda Nowicka, której syn pochwalał katyński mord na polskich oficerach, bo dzięki temu łatwiej było Sowietom przeprowadzić w Polsce rewolucję komunistyczną, nawołuje do „potępienia” przez Sejm kaliskiego marszu, którego kulminacyjnym momentem było groteskowe spalenie „Statutu Kaliskiego” – dokumentu, który nie obowiązuje co najmniej od 300 lat. Za tym „potępieniem” mogą pójść represje wobec każdego, kto podpadnie pod definicję antysemityzmu z IHRA, która najwyraźniej stawia znak równości między antysemityzmem i spostrzegawczością.

Może to rodzić rozmaite dysonanse poznawcze. Na przykład, gdy biją Murzynów, to bardzo źle i w swoim czasie to właśnie zarzucano Amerykanom, by wykazać wyższość ustroju socjalistycznego nad kapitalistycznym. Gdy goje biją Żydów, to jeszcze gorzej; już nic gorszego być nie może. Jak jednak potraktować sytuację, gdy Żydów biją Murzyni? Tak właśnie było kiedyś w Nowym Jorku, gdzie Murzyni bili Żydów z inspiracji Ludwika Farrakhana, co to oskarża Żydów że wymyślili socjalizm, żeby zniszczyć Murzynów i grozi oskarżeniem ich za udział w handlu niewolnikami, co – mówiąc nawiasem – nie jest pozbawione podstaw i tak się stało całkiem niedawno w Londynie. Murzyni bowiem żadnymi definicjami IHRA się nie przejmują, podobnie jak innymi myślozbrodniami i na przykład w rozmowach między sobą nazywają się wzajemnie „czarnuchami”, podczas gdy biały człowiek za coś takiego wędruje za kraty. Ale każda akcja rodzi reakcję i pewnie dlatego przewodniczący Światowego Kongresu Żydów bije na alarm, że co trzeci Niemiec poniżej 25 lat ma „antysemickie” poglądy. Najwyraźniej Niemcy, w odróżnieniu od safandulskich Polaków, bardziej zdecydowanie reagują na tresurę, więc sytuacja pewnie ma charakter rozwojowy.

Na tle tego wszystkiego lepiej rozumiemy, dlaczego polscy „wychowawcy” i „liderzy” Kościoła katolickiego tak gorliwie uprawiają judaszyzm, podczas gdy niemieccy – być może ze względów o których wspomina przewodniczący Światowego Kongresu Żydów, podlizują się „gejom”, czyli sodomczykom płci obojga. To podlizywanie się sodomczykom przybiera również postać nowej, uproszczonej teologii, według której Pan Bóg, który stworzył wszytko, a więc – również sodomczyków – a przy tym widział, że wszystko, co stworzył, było „bardzo dobre”, nie ma teraz wyjścia, tylko musi „kochać” wszystkich jak leci i na wszystko patrzeć przez palce. Prekursorem tej nowej teologii był poeta Henryk Heine, z pierwszorzędnymi korzeniami. Kiedy na łożu śmierci proponowano mu pojednanie się z Bogiem, odparł po francusku: „Dieu me pardonnera, c’est son metier”, co się wykłada, że Bóg mi wybaczy, to Jego zawód.

Stanisław Michalkiewicz




Mój pogląd na zasadnicze kwestie istnienia wirusa, jego izolacji i sekwencjonowania

Jaki dowód przyjąłbym? Jaki dowód przekonałby mnie, że SARS-CoV-2 istnieje?

Załóżmy, dla przykładu, badanie opisujące, w jaki sposób naukowcy faktycznie ODDZIELILI wirusa od otaczającego go materiału w ich komórkowej zupie w laboratorium.

Czy to wystarczy?

Odpowiedź brzmi: nie.

Dlaczego?

Ponieważ nie ufam opracowaniom opartym na badaniach prowadzonych w prestiżowych laboratoriach, do których nie dopuszcza się żadnych niezależnych osób z zewnątrz. I tak wygląda sytuacja, jeśli chodzi o rzekomą izolację wirusów.

Te laboratoria są jak te słynne bunkry, do których zabierani są kluczowi urzędnicy państwowi w przypadku masowego ataku na kraj.

A spróbuj wejść tam z ulicy.

A kim są ci badacze w supertajnych laboratoriach? Innymi słowy, jaki rodzaj establishmentu reprezentują?

Czy jest to establishment z nieskazitelną historią uczciwości? A może jest to kartel z kryminalną przeszłością?

Jeśli to kartel, dlaczego miałbym akceptować „metody naukowe” tych badaczy lub ich uczciwość?

Jak wiedzą moi długoletni czytelnicy, spędziłem dziesięciolecia demaskując kłamstwa i zbrodnie kartelu medycznego. Wszystko oparte o dokładnie sprecyzowane źródła informacji [idiom. chapter and verse]. (Na przykład: Broń medyczna masowego rażenia)

Jeśli chodzi o kluczowe kwestie, które oznaczają różnicę między życiem a śmiercią, czyli

  • niszczenie ludzkiego życia przez leki/szczepionki
  • przysparzanie cierpienia i błędy w szpitalach
  • fałszowanie liczby przypadków chorób i zgonów
  • niedokładne, bezsensowne i mylące testy diagnostyczne
  • sfabrykowane istnienie całego szeregu fałszywych chorób, zaburzeń i syndromów
  • prawdziwa liczba zgonów spowodowanych przez medycynę

— władze medyczne kłamią i wymykają się odpowiedzialności od WIELU dziesięcioleci.

A wszystko to nie obejmuje historii oświadczeń władz ds. zdrowia publicznego o epidemiach, które okazały się niewypałami.

Nie obejmuje też ogólnej historii medycyny rockefellerowskiej, która opiera się na niedorzecznym przekonaniu, że istnieją tysiące odrębnych i różnych chorób, z których każda jest spowodowana przez zarazek, który musi być leczony lekiem przynoszącym zysk.

Nie obejmuje też historii bezwzględnego tłumienia innowacyjnych terapii opracowanych przez osoby, które działają poza głównym nurtem.

Dlatego podejrzenie jest uzasadnione. Jest absolutnie konieczne. Przy czym słowo „podejrzenie” to ogromne niedopowiedzenie.

Nie ufam badaczom, którzy po prostu twierdzą, że izolują wirusy.

Jeśli chodzi o tak zwane podstawowe elementy budulcowe WIELU tak zwanych chorób — którymi SĄ „wirusy” — wszystkie odkrycia i badania SĄ PRZEPROWADZANE przez wtajemniczonych [insiders] w ich niedostępnych laboratoriach. Bez niezależnych świadków. Bez odpowiednio wykształconych świadków, którzy mogą obserwować i kwestionować każdy krok „przyjętej metody” izolacji nowych wirusów.

Szczerze mówiąc, trzeba być szalonym, aby zaakceptować wszystko, co pochodzi z tych laboratoriów należących do klubu dla wtajemniczonych [insider-club labs].

A więc NIE. Nie akceptuję takich ustaleń.

Zanim opiszę, w jaki sposób osoby z zewnątrz POWINNO się dopuszczać jako świadków do uczestnictwa w tajnych pracach laboratoryjnych, podam dwa cytaty do rozważenia.

Definitywnie pochodzą z głównego nurtu i od elitarnych redaktorów jakże elitarnych czasopism medycznych. Redaktorzy ci od dziesięcioleci czytają, zgłębiają, badają i promują tę fałszywą zasłonę z opublikowanych materiałów medycznych. Materiałów, które sami opublikowali. Dlatego są to WYZNANIA.

PIERWSZY: „Po prostu nie można już dłużej wierzyć w wiele opublikowanych badań klinicznych ani polegać na osądzie zaufanych lekarzy lub autorytatywnych wytycznych medycznych. Nie podoba mi się ten wniosek, do którego powoli i niechętnie doszłam przez dwie dekady jako redaktor The New England Journal of Medicine”. (Dr. Marcia Angell, NY Review of Books, 15 January 2009r., „Firmy farmaceutyczne i lekarze: historia korupcji)

DRUGI: „Sprawa przeciwko nauce jest prosta: znaczna część literatury naukowej, być może połowa, może być po prostu nieprawdziwa. Dotknięta badaniami z małą wielkością próby, drobnymi efektami, błędnymi analizami badawczymi i rażącymi konfliktami interesów, wraz z obsesją podążania za modnymi trendami o wątpliwej wadze, nauka zwróciła się ku ciemności…”

„Pozorna endemiczność złych zachowań badawczych jest niepokojąca. W swoim dążeniu do opowiedzenia fascynującej historii naukowcy zbyt często rzeźbią dane, aby pasowały do ​​ich preferowanej teorii świata. Albo dopasowują hipotezy do swoich danych. Redaktorzy czasopism również zasługują na sprawiedliwą część tej krytyki. Pomagamy i podżegamy do najgorszych zachowań. Nasze przyzwolenie na bycie czynnikiem wpływu napędza niezdrową rywalizację o miejsce w kilku wybranych czasopismach. Nasze zamiłowanie do „znaczenia” zanieczyszcza literaturę wieloma statystycznymi bajkami… Czasopisma nie są jedynymi nikczemnikami. Uniwersytety toczą nieustanną walkę o pieniądze i talenty…” (Dr Richard Horton, redaktor naczelny The Lancet, w The Lancet, 11 kwietnia 2015r., tom 385, „Offline: Czym jest 5 sigma medycyny?”)

Podejrzenie jest uzasadnione. To absolutnie konieczne. I znowu „podejrzenie” to ogromne niedopowiedzenie.

Ponad rok temu wspomniałem, jak należy przeprowadzić badania nad izolacją wirusów – jeśli słowo „badania” w ogóle ma tu jakieś zastosowanie.

A teraz rzucam to jako wyzwanie całemu klubowi wtajemniczonych wśród wirusologów, z których wszyscy twierdzą, że ich ustalona metoda znajdowania i sekwencjonowania nowych wirusów jest naukowa i rygorystyczna:

Postawmy ekipę filmową na miejscu. Podczas gdy pracujecie. W waszym laboratorium. Patrzącą wam przez ramię i rejestrującą każdy wykonywany ruch.

A wraz z ekipą filmową, postawmy kilku kompetentnych, zewnętrznych, niezależnych badaczy. Ludzi, którzy zwykle nie są wam przyjaźni. Ludzi, którzy są wnikliwi. Być może osoby takie jak dr Stefan Lanka, dr Andrew Kaufman, dr Tom Cowan.

Gdy ekipa filmowa będzie pracować, a wy prowadzić i opisywać krok po kroku swoją „izolację” nowego wirusa, osoby z zewnątrz będą mogły wam przerwać w dowolnym momencie i zadawać pytania. Dogłębnie.

„Dlaczego właśnie to zrobiłeś?” „Dlaczego nie nagrałeś tego kroku?” „Wyjaśnij odpowiedź, którą właśnie mi udzieliłeś. Ona nie ma sensu”. „Dokładnie, co właśnie wycofałeś z roztworu w naczyniu i skąd wiesz co to było?”

To nie są działania public relations ani edukacyjny film dokumentalny dla studentów medycyny. To jest właśnie RZECZYWISTOŚĆ. To są badania dotyczące twoich badań. Żadne chwyty nie są zabronione.

Dajesz wymijającą odpowiedź na pytanie, zasłaniasz się niejasną ogólnikowością, próbujesz wykorzystywać stanowisko – zostajesz przybity do ściany. Wszystko na filmie.

TO jest procedura, której chcę.

Od początku do końca. Włącznie z tym tak zwanym sekwencjonowaniem „nowego wirusa”.

A wtedy wiedzielibyśmy znacznie więcej o tym, co faktycznie robicie, a czego nie robicie w swoich laboratoriach. Wobec braku tego, co proponuję i wymagam, NIE MA POWODU, ABY ZAKŁADAĆ, ŻE PROCES IZOLACJI WIRUSÓW JEST PRAWIDŁOWY.

Wirusolodzy, wasza praca ma wpływ na każdego człowieka na Ziemi. Gruntowny. Aby to zobaczyć, w dzisiejszych czasach wystarczy rozejrzeć się wokół siebie, za czymś, co nazywa się „COVID”. Pochodzi z tak zwanego odkrycia SARS-CoV-2.

Patrzę na was, wirusologów, jak na nadwornych magów, wróżbitów i arcykapłanów, którzy otaczali i doradzali przywódcom plemion i narodów w czasach starożytnych.

Ci „eksperci” gromadzili się z przywódcami w swoich bardzo prywatnych pokojach i snuli historie i prognozy oraz zalecali strategie radzenia sobie z rzekomo trwającymi i zbliżającymi się kryzysami.

A potem ci przywódcy podejmowali działania, które wpływały na życie wszystkich ludzi.

Tak jest i teraz. Z wami wirusologami.

Więc moje żądania mieszczą się całkowicie w granicach. Jeśli macie odrobinę uczciwości i zatrzymacie się i zastanowicie, to czego żądam okaże się prozaicznie proste:

Rozliczacie się z każdego podjętego kroku. W czasie rzeczywistym. Tam gdzie pracujecie. Właśnie tam poddajecie się szczegółowej kontroli niezależnych osób z zewnątrz.

To moje minimum wymagań.

I rzucam wyzwanie każdemu naukowcowi, analitykowi, badaczowi, lekarzowi, naukowcowi, reporterowi, niezależnemu dziennikarzowi, który twierdzi, że to, czego żądam, nie jest konieczne. Mylicie się. Śmiertelnie się mylicie.

Albo nie przemyśleliście sprawy, albo kłamiecie.

Ktoś mi powie, że to, czego żądam jako dowodu, jest niemożliwe. To się nigdy nie wydarzy. „Oni” nigdy by na to nie pozwolili. Nigdy nie wpuściliby niezależnych ludzi z zewnątrz do swoich świętych laboratoriów.

Myślicie, że tego nie wiem?

Jeśli osoby z zewnątrz nie mogą dostać się do ich laboratoriów, to co wam to mówi?

Ale ktoś powie: „Musimy po prostu polegać na najlepszych dowodach, jakie mamy”.

Nie, nie musimy. Ponieważ najlepszym dostępnym dowodem jest brak dowodów.

W ogromnym morzu śmiercionośnych kłamstw medycznych, morzu, które istnieje od ponad stu lat (w rzeczywistości znacznie dłużej), jeśli eksperci powiedzą wam, że odkrywają wirusy w laboratoriach, do których nie możecie wejść, i powiedzą, że musicie im uwierzyć, a wy to kupujecie to…

Mam mieszkanie na sprzedaż, po drugiej stronie księżyca. Tylko gotówka, bez opłat.

Proszę bardzo: wirusolodzy mówią i piszą, że znaleźli fioletowego mężczyznę z różowymi włosami, zielonymi ustami i czterema ramionami żyjącego tysiąc mil pod powierzchnią planety w następnym Układzie Słonecznym. I, że on powoduje choroby.

Potem mówią: „Udowodnijcie nam, że się mylimy”.

Co więcej, mówią: „Nie możecie patrzeć jak pracujemy, kiedy odkrywamy takie stworzenia”.

Wniosek: fioletowy człowiek nie istnieje.

Wirusolodzy, napiszcie do mnie, kiedy wpuścicie moich ludzi do swojego laboratorium.

A do tego czasu – spadajcie.

Drogi czytelniku, tu kwestią jest zaufanie, a nie dane.

Jeśli chodzi o „wykrywanie wirusów”, nie ma wiarygodnych danych. Na zewnątrz mówi się nam, że to, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami, jest niepodważalne. Kropka.

Mówi się nam, że po prostu i tak nie zrozumiemy, co robią profesjonaliści. Problemem jest nasz brak wiedzy, brak wyszkolenia.

Jesteśmy chłopami od harowania w polu. Ten lepszy, baron, jest w swoim zamku na szczycie góry. Planuje nasze życie, opiekuje się nami.

Jasne. Oczywiście. O, jejku.

Brzmi znajomo. To prawie jak historia świata.

Albo przynajmniej tak było, dopóki ludzie, którzy przyszli przed nami, w końcu wyznaczyli terytorium zwane wolnością, które polegało na otwieraniu zamkniętych drzwi i odkrywaniu, co się za nimi kryje.

Rozważmy prosty przykład: mafię. Oni też planują za zamkniętymi drzwiami. Wymyślają metody dokonywania zbrodni. Rejestrują swoje zyski. W końcu prokurator ogłasza: „Udało nam się dostać do ich ksiąg. Zobaczyliśmy szczegóły. Dokonaliśmy aresztowań”.

Chcę, aby moi niezależni księgowi dostali się do ksiąg wirusologów. Ale nie po fakcie. Chcę, żeby moi ludzie BYLI tam, podczas gdy wirusolodzy tworzą te księgi, wpis po wpisie, w laboratorium.

„Dlaczego właśnie dokonałeś tego wpisu? Skąd wziął się twój wniosek? Kogo próbujesz oszukać? Po prostu fabrykujesz te rzeczy? Wiesz, to się nazywa zorganizowana przestępczość [RICO]. To sprawa tej kategorii. Kontynuacja działalności przestępczej. Wsadzą cię na długi czas…”

I nagle wysoki i potężny wirusolog, który potrafił oszukać świat swoją krzątaniną, który wie, jak uchodzić za wybitnego pod każdym względem, czuje wgniecenie w swojej zbroi. Duże wgniecenie. Czuje własną krew.

I zaczyna mówić.

Chce zawrzeć umowę. Sypie swoich kolegów. Demaskuje całe oszustwo.

„…Nie rozumiesz. To pieniądze. To wszystko przez pieniądze. Stąd się to wzięło. Musimy wykonywać taką pracę. W przeciwnym razie będziemy głodować. Odetną nas. Znam ludzi z komitetów finansujących. Podam ci ich nazwiska. Oni też dostają rozkazy. To wszystko działa jak system. Mogę ci to rozrysować. Nie mogę iść do więzienia. Mam rodzinę. Płacę osiemdziesiąt tysięcy rocznie tylko po to, żeby wysłać moje dzieci na studia. Mam hipotekę i domek na Przylądku…

Cały blef pęka i flaczeje, a my w końcu zaczynamy słyszeć słowa, które rozumiemy. Słowa spowiedzi. Przyziemną, brudną prawdę.

W zamku na wzgórzu nigdy nie było żadnej wielkiej tajemnicy.

To było tylko przelewanie pieniędzy. Brudnych pieniędzy. Z ręki do ręki.

„Nauka” była fasadą.

„…Widzisz, to działa w ten sposób. Firmy farmaceutyczne muszą mieć nowe wirusy. Dla każdego fałszywego wirusa opracowują prawdziwy lek i prawdziwą szczepionkę. To marketing. To właśnie robią. To właśnie robili od zawsze. To jest o wiele większe, niż ktokolwiek może sobie wyobrazić. Ja jestem tylko małą rybką. To duzi chłopcy prowadzą całe przedstawienie. Płacą Kongresowi i FDA. Płacą wszystkim…”

Wciąż mówi. Nie może przestać. Jest już daleko od „izolacji, oczyszczania i sekwencjonowania”. Te rzeczy są w jego lusterku wstecznym. Teraz walczy o wolność od więzienia. Teraz mówi prawdę.

I te wszechobecne ciężkie chmury nad polami, gdzie my, chłopi, harujemy, rozwiewają się. Powietrze jest świeższe.

Oddychamy łatwiej.

Taka gruba ryba jest doprawdy małym, skurczonym człowieczkiem — kiedy prowadzą go zakutego w kajdany.

Jon Rappoport